Biwak wrześniowy w Chrośnicy

Froteczka=)

Co prawda było to już bardzo dawno ale myśle,że jest ten biwak wart wspomnienia..:>Mi osobiście bardzo się on podobał-dlaczego hm..sama nie wiem..był on niby normalny ale faktem jest,że każdy biwak z tymi ludźi jest inny i zawsze w jakiś sposób ciekawy..
Pierwszy raz na nim zdarzyło mi się,że musiałam tak skutecznie uciszać moje dziewczynki,że poszły w końcu na plecakówe a ja sama byłam strasznie zmęczona..
Nigdy nie zapomne pewnego osobnika który swoim tyłkiem usiadł mi na palec..:Pbolało jak nie wiem..
Po trzecie bardzo mi się podobała gra,którą wygrała moja ekipa:D(co prawda była troche nie dopracowana pod pewnymi względami jak zawsze-ALE OLIWA ZAWSZE SPRAWIEDLIWA:))hehe
No i oczywiście odbył się dziń chłopaka..było na początku przyjemnie choćpotem(myśle że inne laski też)poczułam się olana przez naszych drużynowych menów->mianowicie znależli oni sobie ciekawsze zajęcie niż spędzenie tego czasu z nami..zaczeli bawić się w komandosów..a potem jeszcze rozmawiali z jakimiś wieśniaczkami<grrr>
Ale ogólnie rzecz biorąc wyjazd był bardzo udany i myśle że dla wszystkich nie zapomniany..:>

frota

zdecydowanie popieram zdnie frotki - cóż było srednio fajnie jak te dziewczyny się pojawiły - no ale trzeba zbac swoje miejsce w szeregu i wiedziec kiedy skapitulować, wiec poszłyśmy spać zamiast czekac na myśliwych wracających z łowów na łono domowego 9a może raczej szkolno-harcerskiego;)) ogniska...

to co mi się kojarzy z tym biwakie to zdecydowanie spagettii robione z MArylka...=)

Kubuś

To był mój pierwszy biwak i uznaje że był udany Very Happy

Myslałem że będzie drętwo a tu na wszystkich można polegac i z każdym pogadać.
Trójeczki wymiatały w jakiejkolwiek nie były by ekpie Wink

Miejsce w którym byliśmy zachwyciło mnie terenem ale ludność tam mieszkająca była nieciekawa- te wiejskie "laski" Laughing